niedziela, 30 kwietnia 2017

Jak to jest z tą pracą licencjacką?



Zastanawialiście się kiedyś o co chodzi tym wszystkim studentom z pisaniem pracy licencjackiej czy magisterskiej i ciągłym narzekaniem? Ja będąc na pierwszym i drugim roku myślałam o tym za każdym razem, gdy słyszałam rozmowę na ten temat. A teraz sama przez to przechodzę i doskonale ich wszystkich rozumiem. Serio.

  1. Na pierwszym i drugim roku jeszcze za bardzo o pisaniu pracy licencjackiej się nie myśli (Chyba, że uczelnia Cię do tego zmusza, tak jak mnie, gdzie już na drugim roku wybieraliśmy promotora i zaczynaliśmy pracować nad pracą.), więc gdy tylko się słyszy te wszystkie marudzenia starszych kolegów, że terminy gonią, że może dziś w końcu trochę pracy ruszy, że to tak ciężko się pisze.. pojawia się w głowie lampka, że zrobi się inaczej, wszystko zacznie się wcześniej, będzie pisać regularnie, żeby nie pisać nic na ostatnią chwilę, że to przecież nie może być takie trudne.. Nic bardziej mylnego, ale wiara i nadzieja jest najważniejsza, więc się ich wszyscy trzymamy przez te pierwsze dwa, czasami trzy, zależnie od studiów, lata jej trzymamy.
  2. Uczelnia powoli zmusza was do zaczęcia myślenia o pracy licencjackiej, promotorze i innych powiązanych z tym rzeczy i wtedy w głowie pojawia się panika i to wielka. Ja nawet pracy maturalnej sama nie napisałam (A proszę, rzucajcie za to we mnie kamieniami.), bo jestem beznadziejna w pisaniu tego typu rzeczy, rozprawki zawsze szły mi fatalnie. I teraz miałabym napisać, jakby nie patrzeć, pracę naukową? Niby o czym? I jak? Tyle pytań, a wciąż tak mało odpowiedzi!
  3. Nadchodzi ten dzień, wybór promotora i jakby nie patrzeć, jest to jedna z najważniejszych decyzji, którą trzeba podjąć przy pisaniu pracy licencjackiej. Jako wzorowy student już wcześniej przeglądasz wszystkie źródła, które pomogą Ci podjąć tą decyzję, bo nie chodzi tylko o tematykę pracy, w każdej katedrze jest kilku promotorów, którzy zajmują się podobnymi zagadnieniami, a swoimi podopiecznymi zajmują się inaczej. Tutaj chodzi o człowieka, który poprowadzi Cię przez trudy i znoje pisania pracy. Takiego, który nie będzie odpisywał na maile po miesiącu, u mnie na uczelni są takie przypadki; takiego, który nie będzie co chwile zmieniał koncepcji i planu pracy, też się znajdą u mnie takie przypadki; taki, który z chęcią Ci wszystko wytłumaczy, nawet jeśli miałby robić to i pięć razy, który pomoże, a nie oleje studenta czekając jedynie na oddanie pracy, a potem powie, że mu się nie podoba; takiego, który z góry nie narzuci Ci tematu pracy, a jedynie pomoże w ukształtowaniu koncepcji, której zalążek pojawił Ci się w głowie; i przede wszystkim o takiego, który w połowie roku nie stwierdzi, że jednak nie ma na promotorowanie czasu, a i taki przypadek się u mnie znalazł.
  4. Dobra, promotor idealny znaleziony, starsi studenci spisali się idealnie, albo trochę mniej idealnie, ale się spisali i doradzili ile potrafili. Teraz nic, tylko czekać na dzień zapisów, a więc bierzesz namiot i już dzień wcześniej rozbijasz go pod gabinetem swojego chyba przyszłego promotora, by tylko zmieścić się na liście. Ewentualnie koczujesz przed swoim komputerem czekając na zapisy, a i tak w najważniejszym momencie system nie wytrzyma i padnie. 
  5. Pierwsze seminarium, przeważnie indywidualne, budujesz koncepcję, plan swojej pracy.. Promotor zadaje setki pytań, a Ty siedzisz przed nim z otwartą buzią i kompletnie nie rozumiesz co on do Ciebie mówi. Powiedziałeś tylko, że chyba chcesz pisać o tym i o tym, a szereg zagadnień, jakimi Cię obsypał z całą pewnością przekracza Twoją wiedzę. W moim przypadku tak było. Interesowałam się funduszami inwestycyjnymi, bo według mnie to bardzo fajna forma inwestowania swoich pieniędzy i masz większą ingerencję w nie niż na lokacie, ale na uczelni praktycznie w ogóle się o tym nie uczyliśmy, więc z pierwszego spotkania z promotorem wyszłam jeszcze bardziej skołowana niż wyszłam.
  6. Pierwsze seminarium w grupie, terminy ustalone, wracasz do domu z wielkim zapałem do pracy, bo coś sobie wcześniej obiecałeś, nawet trochę napiszesz, potem okazuje się, że Ty już prawie kończysz pierwszy rozdział, gdy inni napisali zaledwie dwie lub trzy strony, by tylko coś promotorowi pokazać. Fajnie, nie? Nie, potem jest już tylko gorzej..
  7. Rozdział literaturowy jest w porządku, głównie wspomagasz się na książkach, przeredagowujesz zdania, by nie brzmiały tak samo i jakoś idzie, nawet wyrobiłeś się w ustalonym terminie z przesłaniem pracy i przez jakiś czas masz luz, oczywiście nie licząc nauki do sesji zimowej, które przetoczyła się gdzieś po drodze. Ani myślisz pisać jeszcze kolejnych rozdziałów, bo nawet nie wiesz czy pierwszy rozdział był w porządku, ile musisz poprawić.. Więc zajmujesz się swoimi sprawami.
  8. Promotor wysłał uwagi do rozdziału, czytasz je i obiecujesz sobie, że później to poprawisz i tak to później przenosi się na coraz bardziej odległy termin. W tym czasie spotykasz się na seminariach ze swoim promotorem jeszcze kilka razy i mówisz jak świetnie idzie Ci pisanie pracy, że już masz sporo, a tymczasem..
  9. A tymczasem siedzisz przed pustym ekranem i zastanawiasz się od czego zacząć. Te wszystkie obliczenia, wykresy do zrobienia, opracowanie ich.. Niby nic wielkiego, masz wykres, masz wyniki, wystarczy ładnie opisać, wysnuć wnioski.. A tymczasem Ty masz w głowie kompletną pustkę. Ja bardzo lubię pisać, swego czasu miałam blog z opowiadaniami, bawiłam się w Second Life na różnych forach i nigdy nie miałam większych problemów z wyobraźnią i przelewaniem wszystkiego na papier, a siedząc przed otwartym Wordem po prostu siedziałam stukając jedno zdanie co jakieś pół godziny..
  10. Wiesz, że termin się zbliża, a kolejne strony pojawiają się bardzo powoli, wiesz że powinieneś siedzieć i pisać, ale jest tyle rzeczy do zrobienia, tylu znajomych nagle chce się zobaczyć, tyle obowiązków spada na głowę, zabierzesz się za to później.
  11. Udało się, w końcu otworzyłeś wszystko i zabrałeś się do pisania i piszesz myśląc sobie, że to co piszesz to jedna, wielka bzdura. Oczywiście nie siedzisz i nie piszesz bez przerwy. Pisałeś 15 minut? Brawo dla Ciebie! Zrób sobie przerwę, wejdź na fejsa, napisz do kogoś.. A o pracy przypomnisz sobie po godzinie, a następną będziesz myśleć jak zacząć następny pod rozdział..
  12. Udało się, napisałeś wszystko, oczywiście ledwo wyrabiając się z terminem, albo nawet wysyłasz ją do promotora z delikatnym poślizgiem, ale jednak się udało! Teraz już luzik.. Tylko kosmetyczne poprawki pójdą na koniec.
  13. I przychodzi mail zwrotny od promotora z mnóstwem poprawek. I koniecznością dopisania wstępu i zakończenia pracy, co czasami jest jeszcze gorsze od pisania samej pracy.. Zabawę czas zacząć od nowa.. Co zrobisz pierwsze? Ja bym zaczęła od narzekania wszystkim dookoła, że muszę pisać pracę. To nigdy nie motywuje do pisania pracy, ale ja nie mam zamiaru wyprowadzać się z błędu.
Na koniec pozdrawiam wszystkich broniących się w tym semestrze studentów piszących swoje prace. Damy radę!

4 komentarze :

  1. Ja nie zdecydowałam się na studia i na razie mnie to nie czeka. Może w przyszłości, ale nie widze dla siebie kierunku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze aby lubić i spełniać się w tym co się robi.:)

      Usuń
  2. Wstyd się do tego przyznać. Poszłam na studia z większości przedmiotów nie pisałam egzaminów bo byłam zwalniana. Przyszedł trzeci rok. Wszystkie przedmioty zaliczone, praca licencjacka nie oddana, seminarium nie zaliczone, studia nie ukończone, skreślenie z listy studentów. Teraz mam 26 lat i zdecydowałam się wrócić i dokończyć to co zaczęłam. Jestem na siebie wściekła że przysłowiowo "położyłam na to lachę". Nie róbcie tego błędu bo ja teraz będę próbować wrócić i czekać na łaskę dziekana na jakiej zasadzie mi na to pozwoli. Tego będę żałować zawsze na zawsze że rozpoczęłam to i nie zakończyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drugiej strony dobrze, że zauważyłaś swój błąd i postanowiłaś to naprawić, bardzo się to ceni. Trzymam więc kciuki żeby Ci się wszystko udało! :)

      Usuń

• Serdecznie dziękuję za każdy komentarz.
• Konstruktywna krytyka i porady mile widziane.
• Wasze komentarze i opinie to ogromna motywacja do działania.
• Spam będzie niezwłocznie usuwany.
• Jeśli podoba Ci się blog, to zapraszam do poszerzenia grona obserwatorów.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.
#Stats1 {text-align: center;}